„Lody, lody dla ochłody!” – te słowa kojarzą się z bałtycką plażą i sprzedawcą zimnych słodkości w najbardziej upalne dni… Jeśli jednak aktualnie nie wygrzewamy się nad morzem, możemy chociaż wybrać się na pyszne lody do Gdowa. Mamy tu do wyboru zarówno lokale z wieloletnią tradycją, jak i nowe miejsca.
„U Bolka” czy „Pod Żaglem”?
Pierwszy sklep z lodami w Gdowie znajdował się przy ul. Łapanowskiej. Tam dziadek właścicieli obecnej kawiarni „Pod żaglem” miał swoją budkę, w której sprzedawał lody. Były to lata 50- te lub 60-te. Natomiast w kolejnej dekadzie swoją działalność przeniósł do obecnej siedziby kawiarni. Wyrabiane na miejscu lody były znakomite; niektórzy turyści byli zdania, że „najlepsze lody w Krakowie są w… Gdowie”. Od 2000 roku obecni właściciele – państwo Magdalena i Łukasz Surowcowie kontynuują rodzinny interes. Kawiarnia potocznie zwana „U Bolka” po śmierci założyciela zmieniła nazwę na „Pod żaglem”. Jej duszą jest teraz pani Magdalena, z którą rozmawiamy.
– Gdzie się podziała mozaika przedstawiająca żagiel, która kiedyś widniała nad wejściem do lokalu?
– Niestety budynek wymagał remontu i nie udało nam się uratować mozaiki. Jednak już niebawem powstanie nowy projekt żagla i kawiarnia odzyska swój dawny symbol.
– Od 50 lat miejsce stworzone przez „Pana Bolka” wciąż funkcjonuje. Czy zapraszacie nadal tylko na lody?
– Cały czas staramy się poszerzać swoją ofertę. Niedawno wprowadziliśmy do niej gofry, a także pyszne deserki m.in. z granolą, serkiem mascarpone, jogurtem naturalnym, bitą śmietaną. Jeśli akurat nie macie ochoty na lody, to serdecznie zapraszamy na kawę i ciasto!
– Jaki smak lodów najczęściej wybierają klienci?
– W kawiarni z tradycjami najczęściej tradycyjne smaki, czyli: śmietankę, truskawkę i czekoladę. Jednak ostatnio sorbety również cieszą się dużą popularnością. Dzieci natomiast uwielbiają lody o smaku gumy balonowej.
– Czy lody sprzedają się także zimą?
– Niestety nie. Sezon zaczyna się dopiero, gdy nadejdą pierwsze ciepłe dni, a kończy się w październiku. W tym roku jest nietypowo, dla całej branży gastronomicznej przyszedł bardzo ciężki czas. Jednak wierzymy, że dzięki wsparciu gdowian i turystów razem damy radę! W prowadzenie naszego biznesu wkładamy całe serce. Jesteśmy razem już trzecie pokolenie i mamy nadzieję, że tak będzie nadal.
Po nowemu…
W marcu 2020 roku, na kulinarnej mapie Gdowa pojawiło się ciekawe miejsce. Pomimo wyjątkowo niesprzyjających okoliczności udało się uruchomić nowy biznes. Niewątpliwie z dużo większymi trudnościami niż się spodziewano… Rozmawiamy z właścicielem LODOlandii, panem Grzegorzem Kaperą.
– Jakie rady ma Pan dla przedsiębiorców otwierających biznes w tak wyjątkowej sytuacji?
– Trzeba dostosować się do obecnych wytycznych, które cały czas się zmieniają, nowelizują. Warto selekcjonować informacje dla przedsiębiorców, korzystać z wiarygodnych portali, ponieważ wiele materiałów pojawiających się w internecie jest po prostu nieprawdziwych. Jednak nie można się poddawać, bo jeśli nam obecna sytuacja związana z pandemią nie przeszkodziła w otwarciu firmy, to innym również się uda!
– Czy w Państwa lodziarni również najczęściej wybierane są tradycyjne smaki?
– Niektórzy gdowianie znają smak naszych lodów ze Szczyrzyca. Mają już więc swoje ulubione, m.in. ciasteczko, róża, jogurt z wiśnią. Codziennie można wybierać spośród 24 smaków. A w sumie proponujemy ich około 50, więc czasem klientom ciężko jest się zdecydować i zostają przy tradycyjnej śmietance.
– Czy produkujecie lody na miejscu?
– Tak, nasze lody przygotowywane są na miejscu. Do ich produkcji używamy głównie świeżego mleka i kremowej śmietanki.
– Z okazji Dnia Dziecka zorganizowaliście wyjątkową akcję, proszę coś więcej o niej powiedzieć…
– Zrób przyjemność swojemu Dziecku, jednocześnie pomóż Dzieciom z Domu Dziecka – to było hasło przewodnie akcji charytatywnej LODOlandii Gdów. Cały dochód ze sprzedaży w Dniu Dziecka przekazany został do Domu Dziecka w Żmiącej. Do akcji włączyła się także LODOlandia w Szczyrzycu i Tymbarku. Razem udało się uzbierać kwotę 8050, 68 zł. Dziękujemy, że byliście z nami!
Rozmawiała Angelika Rybicka