Parafia to wspólna troska

Dla was jestem kapłanem, ale z wami jestem parafianinem – podkreśla gdowski proboszcz ks. Bogusław Seweryn

– Jest Ksiądz proboszczem w Gdowie od kilku miesięcy, a przyszedł w wyjątkowo trudnym okresie: po niespodziewanej śmierci ks. Stanisława Bętkowskiego i w czasie pandemii. Czy udało się już „ogarnąć” sytuację?

– Każda parafia ma swoje zwyczaje i oblicze, kształtowane przez ludzi. By „ogarnąć” sytuację w parafii, zarówno tę duchową jak i tę materialną, trzy miesiące to zbyt mało. Staram się słuchać i patrzeć, pomocni są również członkowie Parafialnej Rady Duszpasterskiej. I jeśli będą zmiany, to po pewnym czasie.

– Parafia ma problemy finansowe, o których powiadomił Ksiądz parafian. Z jednej strony potężne długi – z drugiej prace, które muszą być wykonane. Skąd – szczególnie teraz – wziąć na to pieniądze?

– Kościół funkcjonuje w oparciu o ofiary. Wieść mówi, że ofiarność parafian w Gdowie jest duża. Boża Opatrzność ma swoje drogi, a naszym zadaniem jest jej zaufać.

– Prosi Ksiądz parafian o pomoc w znalezieniu wykonawców prac i o ewentualne uwagi – to podejście, które bardzo podoba się mieszkańcom, chcącym się poczuć współgospodarzami parafii. Wypróbował je Ksiądz już w poprzednich miejscach?

– Moje kapłaństwo to dopiero 25 lat. Byłem wikarym w Krzęcinie, w Krakowie w parafiach w Łagiewnikach, na Osiedlu Oficerskim oraz w Prokocimiu. Posługiwałem również w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. W 2013 roku zostałem proboszczem w Parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Osieczanach i obecnie od sierpnia. po nieoczekiwanej śmierci ks. kanonika Stanisława Bętkowskiego, arcybiskup Marek Jędraszewski poprosił o podjęcie troski o Sanktuarium Narodzenia Matki Bożej w Gdowie. Pierwsza parafia, w której pracowałem nosiła to samo wezwanie… Dzień przed Pieszą Pielgrzymką Krakowską na Jasną Górę, w której pielgrzymuję od 35 lat, w święto Matki Bożej Śnieżnej, gdy ksiądz Arcybiskup przedstawił swój plan – pomyślałem: Co też ta Matka Boża chce? To niełatwe zostawiać parafię, którą się już jakoś zna i kocha i iść w „nieznane”. Ale jeżeli ufa się Maryi, to nie pozostaje nic innego. jak powiedzieć: Totus Tuus. Co do współpracy z parafianami, parafrazując św. Augustyna można powiedzieć: dla was jestem kapłanem, ale z wami jestem parafianinem i to nasza wspólna troska.

– Wiadomo, że Ksiądz nie ogranicza swojej działalności do parafii prowadząc od kilku lat na krakowskim Rynku, w wigilię Święta Bożego Miłosierdzia taneczne wydarzenie „Róża dla Jezusa Miłosiernego”. Będzie tak nadal?

– Mam nadzieję, że dalej będzie szansa wędrować po pielgrzymim szlaku na Jasną Górę, jak robię to od roku 1985, oraz działać w Ruchu Światło-Życie naszej Archidiecezji w ramach posługi w Diecezjalnej Diakonii Miłosierdzia, która m. in. przygotowuje wspomnianą już „Różę dla Jezusa Miłosiernego” .

– Kościół jest otwarty, czy ludzie chętnie korzystają z nabożeństw, czy dominuje obawa przed wirusem? Jak zapowiada się czas kolędy?

– Jest moją ogromną radością liczny udział wiernych w codziennej Adoracji Najświętszego Sakramentu i na Eucharystii. A co do kolędy – zależy to od decyzji Metropolity.

– Czego z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzyłby Ksiądz Proboszcz swoim parafianom?

– Anioł Gabriel powiedział do Maryi: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.” (Łk 1,30). Żyjemy pod płaszczem Maryi, która jest pełna łaski i nie dozwoli skrzywdzić dzieci, które się do niej uciekają. Życzyłbym, abyśmy byli podobni do naszej Mamy w zaufaniu Bogu Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu.

Rozmawiała: Barbara Rotter-Stankiewicz

Udostępnij: