Ostatni rok niejednokrotnie nas zadziwił… Sprawy oczywiste stały się nieoczywiste, a utarty porządek rzeczy zmienił się z dnia na dzień. Bo kto z nas przypuszczał, że z dwóch tygodni zdalnego nauczania zrobi się rok, że wyjście na obiad znajdzie się w sferze marzeń, a w święta będziemy odliczać pięć najbliższych osób, które zaprosimy do stołu.
W tęsknocie za normalnością na jednej linii stanęli uczniowie i nauczyciele, ale i nasi seniorzy, którzy równie dotkliwie odczuli społeczną izolację. Z jednej strony najbardziej narażeni na ciężkie skutki choroby, ale z drugiej najbardziej skazani na samotność wynikającą z ograniczenia kontaktów z bliskimi i znajomymi.
Dla gdowskich seniorów, od lat przyzwyczajonych do spotkań i aktywności, roczna przerwa w zajęciach jest szczególnie trudna.
– W ciągu tego roku udało się nam tak naprawdę spotkać tylko trzy razy – relacjonuje pani Wanda Palonek – pierwszy raz pod koniec wakacji, kiedy zorganizowaliśmy spotkanie w plenerze, drugi raz, kiedy przed wejściem obostrzeń zdążyliśmy wyjechać na dwudniową wycieczkę i ostatnio w lutym, gdy otwarto kina i poszliśmy wspólnie na film. I tymi wspomnieniami żyjemy, czekając na powrót do „szkolnej ławy”. Brakuje nam spotkań, naszego Balu Seniora, który się w tym roku nie odbył, wykładów, zajęć, chóru, gimnastyki, po prostu kontaktu z innymi. Czekamy i naprawdę odliczamy czas, kiedy będzie można bezpiecznie wrócić na nasz uniwersytet.
Optymiści snują plany kolejnych wyjazdów, bo wrześniowa wycieczka roznieciła apetyty na więcej. – Było wspaniale. Odwiedziliśmy Beskid Niski i piękną cerkiew w Kwiatoniu, co bardziej „wysportowani” wyszli na świętą Górę Jawor, byliśmy na prześlicznym ryneczku w słowackim Bardejowie i zamku w Starej Lubovli. Po drodze wpadliśmy do Muszyny i na lody w Krościenku. Zostały wspomnienia i nadzieja, że uda się nam powtórzyć taką przygodę – mówi pani Danuta Węglarz.
Co bardziej aktywni już korzystają z coraz cieplejszych dni i samodzielnie przemierzają z kijkami piesze trasy, pozostali czekają na otwarcie siłowni i powrót regularnych zajęć. Mimo pandemii seniorzy nie próżnują, część aktywnie włącza się choćby w akcje charytatywne, jak pani Bogusia Skowronek, która zaangażowała koleżanki do pracy w nowo powstałej Fundacji MK 12.31. Panie pieką ciasta, starają się wykorzystać swoją energię i czas, aby pomagać innym.
I choć pandemia nie odpuszcza, to pocieszeniem są szczepienia, które dla tej grupy wiekowej stanowią szansę na stopniowy powrót do normalności. Czekają na to z utęsknieniem. Zresztą nie tylko oni, bo za słuchaczami z kolei tęsknią wykładowcy. Po blisko ośmiu latach od powstania, gdowski uniwersytet to po prostu duża rodzina.
(E.T.U.)