Trzy pokolenia organistów spotkały się podczas jubileuszowego koncertu w niegowickim kościele. W niedzielne popołudnie 10 września świętowano tam 60-lecie pracy organistowskiej Mieczysława Tulei z Marszowic oraz 10-lecie istnienia parafialnego Chóru im. ks. Adama Ziemby.
Grę na kościelnych organach trudno nazwać po prostu pracą. Gdyby tak było, organiści pewnie mieliby mnóstwo nadgodzin, bo często na chórze spędzają całe dnie. To pewnego rodzaju posługa. W tym fachu, oprócz kunsztu gry, chodzi także o to, by pomóc w modlitwie wiernym, co od wielu dekad czyni pan Mieczysław Tuleja, niezwykle zasłużony dla muzyki kościelnej artysta i pedagog. Podobnie jak założyciel Karmelitanek Dzieciątka Jezus – sługa Boży Anzelm Gądek, pochodzi z Marszowic koło Niegowici. Jako nastolatek brał lekcje u miejscowego organisty. To słynna salezjańska średnia Szkoła Organistowska w Przemyślu dała mu pierwsze wykształcenie muzyczne, dzięki czemu mógł rozpocząć w 1963 r. pracę w Parafii św. Stanisława Kostki na Dębnikach w Krakowie, gdzie na kościelnych organach gra do dziś. Ukończył m.in. Wyższą Szkołę Muzyczną w Krakowie, i to z wyróżnieniem. Z czasem sam przez kolejne dziesięciolecia kształcił kolejne pokolenia organistów w liceach muzycznych i krakowskim studium organistowskim. Dziewięciu z jego uczniów zostało profesorami. W latach 1982-2011 był zastępcą dyrektora Państwowego Liceum Muzycznego w Krakowie.
Jego muzyczne ścieżki często spotykały się, w przenośni lub dosłownie, z drogami Karola Wojtyły, wikariusza niegowickiej parafii w latach 1948-49, który jeszcze jako student mieszkał na Dębnikach, a potem religii uczył w Jaroszówce koło Marszowic. Widywali się na Franciszkańskiej 3, gdzie arcybiskup Wojtyła gościł muzyków kościelnych. Wreszcie Mieczysław Tuleja miał swój muzyczny udział we wszystkich pielgrzymkach Ojca Świętego Jana Pawła II do ojczyzny. Spotkali się także w Rzymie, dokąd, ten skromny z natury organista, udał się, by podziękować za papieski medal za wieloletnią posługę dla Kościoła. Orderem został odznaczony zresztą także przez Benedykta XVI. O odpoczynku nie może jednak być mowy. Cały czas pasją do muzyki kościelnej zaraża kolejne pokolenia. Wszystkie te działania nie byłyby możliwe bez wsparcia ze strony najbliższej rodziny, za które często dziękuje.
Za wszystko to wyrażono wdzięczność na jubileuszowym koncercie w rodzinnej parafii znakomitego organisty. Zagrały studentki muzyki kościelnej – Karolina Kusz i Miriam Wójciak oraz ich nauczyciel, organista katedry wawelskiej – Witold Zalewski, który ostatnio koncertował tu przed dwoma laty. Mieczysław Tuleja był profesorem właśnie pana Witolda Zalewskiego, a jedną ze studentek profesora Zalewskiego, oprócz pań Karoliny i Miriam, była też siostra Natana Szaro, tutejsza organistka, prowadzące również chór.
W intencji wszystkich jubilatów modlono się na popołudniowej mszy św., sprawowanej przez ks. Stanisława Mieszczaka i ks. Grzegorza Lenarta, przewodniczącego Komisji Muzyki Kościelnej w Krakowie. W czasie nabożeństwa nie mogło zabraknąć występu chóru. Wręczono kwiaty, dużo wspominano, składano życzenia. „Muzyczne” powinszowania złożyła także Orkiestra Dęta OSP Biskupice, dając koncert przed kościołem.
Tego dnia świętował także niegowicki chór, który wznowił swoją działalność w październiku 2013 r., z chwilą rozpoczęcia pracy przez nową organistkę, s. Natanę Szaro ze Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. W skład zespołu wchodzą osoby z Parafii pw. Wniebowzięcia Matki Bożej w Niegowici. Z każdym rokiem chętnych do śpiewania przybywa, co bardzo cieszy.
– Jestem szczęśliwy, że pochodzę z tego środowiska. Wszędzie, gdzie grałem koncerty, czy to były Włochy, czy Francja, mówiłem, że jestem z Marszowic koło Krakowa. Cieszy mnie ogromnie, że poziom muzyki w parafii Niegowić jest na tak wysokim poziomie, że istnieją chór i orkiestra – co świadczy o wielkim zaangażowaniu parafian w liturgię. Jest to moją wielką dumą. I cieszę się, że dzieci od najmłodszych lat mogą się kształcić w szkole muzycznej, która jest tak blisko, bo w Gdowie – podsumowuje 78-letni Mieczysław Tuleja.
Maria Jelonek-Bankowicz