Przyjaciel samorządu

Przewodniczący Rady Gminy Gdów. TADEUSZ CIĘŻAREK, pracę społeczną ma we krwi

Organizuje pracę Rady i prowadzi jej obrady, pełniąc funkcję o charakterze organizacyjno-technicznym, w szczególności: ustala projekt planu pracy Rady na podstawie wniosków wójta i komisji stałych Rady oraz porządek obrad sesji zwyczajnej, organizuje i koordynuje prace komisji między sesjami, w tym przedkłada im projekty uchwał do zaopiniowania, przygotowuje i zwołuje sesje Rady oraz posiedzenia wspólne komisji, zaprasza gości do udziału w sesji, przewodniczy obradom i jest strażnikiem porządku w trakcie ich trwania. Ponadto nadzoruje obsługę kancelaryjną posiedzeń Rady i komisji, nadaje bieg pismom, wnioskom, skargom i petycjom, dba o zachowanie obowiązujących terminów ich załatwiania oraz udziela na nie odpowiedzi, wyrażając w nich stanowisko Rady. Podpisuje też uchwały, protokoły z sesji i inne dokumenty, opiniuje projekty planów pracy komisji w celu skoordynowania ich z planami Rady, udziela radnym pomocy w sprawowaniu mandatów, składa na sesjach informacje o swoich działaniach podejmowanych między sesjami, udziela wyjaśnień w sprawach, które były przedmiotem obrad, wykonuje inne zadania określone ustawą, statutem oraz wskazane przez Radę. Tak między innymi przewodniczący Rady Gminy pełni swoją rolę, definiowaną przez Statut Gminy Gdów.

Zadań – jak widać – jest bardzo dużo. Ponad 25-letnie doświadczenie w pracy samorządowej pozwala panu Tadeuszowi Ciężarkowi pełnić je należycie i sprawnie. Kieruje Radą już 4 kadencję. Doskonale wie, że rolą przewodniczącego nie jest podejmowanie działań wyłącznie zza biurka. Tu wymaga się czegoś więcej.
– Należy znać potrzeby i odczucia mieszkańców – zauważa pan Ciężarek. – Ważne, by dzielić się tą wiedzą z radnymi na posiedzeniach komisji oraz sesjach Rady, a także informować o tych sprawach wójta, sekretarza i skarbnika gminy. Uprawnienia i obowiązki przewodniczącego reguluje Statut Gminy i akty prawne wyższego rzędu. Jeśli się postępuje zgodnie z nimi, to nie ma trudności w tej materii. Zgodność, chęć współpracy i kultura zachowań to podstawa w tej pracy – podkreśla.
Te cechy przydają się mu szczególnie w czasie prowadzenia obrad Rady Gminy. A trzeba wiedzieć, że przewodniczył naprawdę ogromnej liczbie posiedzeń. Można przyjąć, że od roku 2006 prowadził ich ponad 250, a w tym czasie Rada podjęła więcej niż 2000 uchwał. Do tego liczne posiedzenia komisji i inne działania. Pracy jest więc naprawdę dużo, ale nikt na nadmiar obowiązków nie narzeka. Działalność na rzecz gminy to przecież u rodziny Ciężarków już niemal rodzinna tradycja.

Mamy we krwi to, że udzielamy się społecznie, nie tylko jeśli chodzi o samorząd, ale także działalność w zespołach sportowych, kulturalnych czy ludowych. Mój tata, Marcin, jeszcze przed wojną grał w orkiestrze dętej, był sołtysem Gdowa, wreszcie – przewodniczącym Gromadzkiej Rady Narodowej w latach 1956-1972. Szefował Urzędowi i Radzie Gminy jednocześnie, wykonując podjęte przez Radę uchwały. Był to czas, gdy jeszcze jako wówczas młody człowiek, często bywałem w Urzędzie Gminy. Co zrozumiałe, tematy działalności społecznej i urzędu były też tematami rozmów w domu i podczas uroczystości rodzinnych. Funkcję naczelnika gminy Gdów w latach 1974-1989 pełnił z kolei mój brat Aleksander. Moja działalność w samorządzie rozpoczęła się w roku 1998, gdy przez 4 lata byłem zastępcą ówczesnego wójta gminy, pani Jadwigi Kasprzyk. Jako radny oraz zastępca wójta byłem jednocześnie wiceprzewodniczącym 7-osobowego zarządu, który stanowił organ wykonawczy. Pamiętam, że była to trudna kadencja ze względu na ograniczone dochody gminy. Rada też była symbolicznie podzielona na pół w swoich poglądach. Dodatkowo pojawiła się trudna kwestia ewentualnej reaktywacji gminy Niegowić. Ówczesny przewodniczący Rady, Mieczysław Kursa, i zarząd wraz z wójtem dobrze sobie poradzili z tymi niełatwymi tematami. Ponadto w tym czasie pewne zadania gminy przejął nowo powstały powiat, z czego mieszkańcy nie byli do końca zadowoleni. Sprawy związane z geodezją, budownictwem czy komunikacją musieli już załatwiać w Wieliczce. Trzeba było im tłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. Mimo wszystko udało się w tym trudnym czasie dużo zrobić, jeśli chodzi o inwestycje. Szczególnie ważna była budowa sieci wodociągowej w sołectwach, znaczne postępy w kanalizacji Gdowa, odnowa jego centrum. Wymagało to zaciągnięcia przez gminę kredytów, co także różnie było postrzegane przez mieszkańców. Był to więc czas wymagający szczególnie dużo pracy i zaangażowania – podsumowuje pan przewodniczący podkreślając, jak ważne było wsparcie, jakie otrzymywał od mieszkańców w czasie spotkań.

Był okres, kiedy zapraszany byłem na wszystkie zebrania w sołectwach, Kołach Gospodyń Wiejskich czy Ochotniczych Strażach Pożarnych. Bywałem także na spotkaniach sportowców, zawodach, czy zakończeniach roku szkolnego – wylicza. – Najbardziej ceniłem sobie spotkania z OSP i w młodzieżowych klubach sportowych. Teraz z radością towarzyszę podniosłej uroczystości wręczenia Medali za Długoletnie Pożycie Małżeńskie przyznanych przez Prezydenta RP, czy w obrzędzie dzielenia się chlebem na dożynkach. Praca na rzecz mieszkańców przeplata się z moim prezesowaniem Reprezentacyjnej Orkiestrze Dętej Gminy Gdów, które nie polega na typowym urzędowaniu. Jestem bardziej organizatorem, koordynatorem, gospodarzem, robiącym zakupy sprzętu i akcesoriów, konserwatorem, przygotowuję także zestawy nutowe. Podczas piątkowych prób i na koncertach grają z nich między innymi: Jan Zawała – wiceprzewodniczący Rady, który także pomaga mi w prowadzeniu obrad, pierwszy trębacz orkiestry oraz Jerzy Stachnik – radny gminy, saksofonista. Oprócz obowiązków samorządowca i prezesa orkiestry, pomagam w kilku zakładach pracy w gminie rozwiązywać problemy techniczne. Widać tu brak fachowców, a komputery przecież wszystkiego nie załatwią. Dla rodziny: żony, 4 córek z mężami, 4 wnuczek i 2 wnuków najlepszym czasem są niedziele. Wtedy mają mnie na wyłączność, bo w poniedziałki pełnię przecież dyżur w Biurze Rady, dbam, by właściwe komisje na posiedzeniach zaopiniowały przedłożone projekty uchwał – przyznaje pan Tadeusz.

Kończąca się kadencja Rady Gminy Gdów 2018-2024 skłania do podsumowań. – Niewątpliwie najtrudniejszymi były okresy pojawienia się pandemii i rozpoczęcie wojny na Ukrainie. To momentalnie skutkowało w pracach i w efektach działalności Rady. W tym czasie nie udało się pozyskać większej ilości środków na planowane roboty drogowe i kanalizacyjne – zauważa przewodniczący. – Generalnie jednak nie było takich tematów, które byłyby nie do rozwiązania, bo rozwaga i odpowiedzialność radnych zagwarantowała normalną pracę samorządu. Bardzo dużo zostało zrobione w Gdowie oraz w sołectwach i naprawdę jest się czym pochwalić. Nastąpiły bardzo duże zmiany gospodarcze i społeczne. Trudno to opowiedzieć w jednym zdaniu, a w kwestii szczegółów odsyłam do władzy wykonawczej. Mieszkając w gminie, czasem się tego dobra nie zauważa. Najlepiej widzą te zmiany osoby, które odwiedzają ją co pewien czas. One je dostrzegają.

Radość sprawiają nie tylko gminne inwestycje. – Przez cały okres mojej działalności nie miałem konfliktu z mieszkańcami, samorządowcami, podwładnymi i przełożonymi – podsumowuje rozmowę Tadeusz Ciężarek. – Niezmiernie cieszy mnie to, że udało mi się uniknąć polityki partyjnej w działalności samorządu. To bardzo ważne. Jeśli postępuje się zgodnie z obowiązującymi regułami prawa i jest się pozytywnie nastawionym do otoczenia – nie ma problemu ze współpracą na każdej płaszczyźnie życia. Tą zasadą kieruję się współpracując z wójtem Zbigniewem Wojasem, radnymi, sołtysami i organizacjami. Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia. Mam duże doświadczenie, a jako emeryt także i sporo czasu, więc mogę ten czas oddać na rzecz dobra gminy i jej mieszkańców. Zależy mi na dalszym zrównoważonym rozwoju naszego samorządu. Życzę mieszkańcom dużo zdrowia, zadowolenia i spokoju. Oby każdy czuł, że jest u siebie. Wspólnie dbajmy więc o naszą Ziemię Gdowską tak, jak potrafimy najlepiej.

Maria Jelonek-Bankowicz

Udostępnij: