Do nowego obiektu w Gdowie SAZ przeniósł działalność z dwóch dotychczasowych oddziałów. W nowoczesnym budynku, wyposażanym właśnie w park maszynowy, produkowane będą akcesoria meblowe. O emocjach towarzyszących zmianie lokalizacji firmy oraz nadziejach z nią związanych mówi jej właściciel STANISŁAW ZAKRZEWSKI.
– Przeniesienie się z produkcją do Gdowa wymagało dużo czasu i zabiegów organizacyjnych…
– Do tej pory instalowaliśmy nowe maszyny i urządzenia, które były przeznaczone do hali w Gdowie. W tej chwili trwa budowa instalacji niskoprądowej, a od połowy czerwca planujemy stopniową operację przenoszenia produkcji. Zapewne do końca lipca domkniemy pierwszy etap relokacji z Rzeszotar, po czasie urlopowym, czyli jesienią pojawią się tu nowe technologie. W porównaniu do naszych poprzednich zabudowań hala w Gdowie rzeczywiście jest duża – szeroka na 150 metrów, długa na 190. Obiekt składa się z części magazynowo-produkcyjnej o powierzchni niemal 24 tys. metrów kwadratowych i biurowej. Odległości do pokonania na co dzień są więc dość spore. Trzeba dobrze się zastanowić załatwiając sprawy w różnych częściach budynku, czy aby na pewno wszystko się ze sobą zabrało… Zaczynając pracę można faktycznie się pogubić, ale z czasem bez problemu będzie można się odnaleźć. Dla naszej załogi dużym plusem jest poprawa warunków socjalnych – kuchnia, szatnie oraz sale szkoleniowe, które są naprawdę na najwyższym poziomie.
– Czy gdowska strefa spełniła oczekiwania?
– W tej chwili ciężko się wypowiedzieć, ponieważ jeszcze w pełni tu nie funkcjonujemy. Na pewno dużym plusem jest dobra lokalizacja – blisko obwodnicy Gdowa i możliwość łatwego włączenia się do ruchu. One są dla nas dużym atutem. Nie mamy w tym zakresie na co narzekać. Zapoznajemy się powoli z nowym otoczeniem i uwarunkowaniami. Poznajemy też bliżej naszych sąsiadów ze strefy przemysłowej. Tematami otwartymi są na pewno: media, prąd, gaz i kanalizacja przemysłowa. Jak to mówią, w życiu nigdy nie jest tak jak się spodziewamy, więc trzeba liczyć na najlepsze, ale przygotować się na najgorsze. Często coś pójdzie nie po naszej myśli, ale przy dobrej woli i chęci współpracy można zawsze zdziałać coś dobrego. Liczymy na to, że gmina Gdów będzie dla nas dobrą przystanią do rozwijania działalności, a my będziemy dobrą wizytówką Gdowa.
– Duży budynek daje wiele możliwości, pracą zainteresowani są mieszkańcy.
– Nasza firma od początku zajmuje się produkcją i tak też będzie w Gdowie. Mamy kilka działów obróbki metali, tj. tłoczenie, profilowanie, spawanie, zgrzewanie, montaż elementów metalowych oraz dział pakowania wytworzonych elementów. Jest też nowy dział laserów, w którym widzimy duże możliwości rozwoju. Jesteśmy po pierwszych rozmowach kwalifikacyjnych i pozyskaliśmy już kilku pracowników z ziemi gdowskiej. Kolejne rozmowy będziemy podejmować, gdy przeniesiemy maszyny do Gdowa i będziemy wiedzieli, ilu pracowników i na jakie działy będzie nam potrzebnych. Odbieramy bardzo dużo telefonów oraz maili z zapytaniem o pracę. Nie będę podawał konkretnych dat, ponieważ to wszystko zmieniało się już wiele razy. Teraz czekam na dzień, kiedy cała nasza produkcja będzie pod jednym dachem i będzie można powiedzieć, że inwestycja została zakończona.
– Co SAZ da lokalnej społeczności?
– Ciężko jest o tym mówić z mojej perspektywy, bo to nie mnie przyjdzie oceniać, co nasza firma dała lokalnemu środowisku. Pierwsza myśl, która przychodzi mi do głowy to impuls do rozwoju strefy przemysłowej, a co za tym idzie rozwój gminy. Wzrosła wartość nieruchomości oraz zwiększyło się zainteresowanie sąsiadującymi działkami. Przetarliśmy więc szlaki, co nie było łatwym zadaniem. Pokazaliśmy, że jest to dobre miejsce do inwestycji. Dla mieszkańców gminy Gdów, nasza firma zwiększyła możliwości wyboru pracy, a dla niektórych jest możliwością zatrudnienia na miejscu. Jak zdążyliśmy się zorientować na wstępnych rozmowach, dla wielu ma to coraz większe znaczenie.
– Jakie są plany na najbliższą przyszłość?
– Najbliższe i najbardziej oczekiwane przez nas wszystkich jest przeniesienie całej produkcji do Gdowa i chciałoby się powiedzieć – trochę spokoju. Muszę przyznać, że przy takim natłoku obowiązków trudno jest znaleźć czas dla siebie. Gdy to się udaje, lubię go spędzać aktywnie. Czekają przecież góry i rower. Tak naprawdę czekamy też na nowe wyzwania, które będziemy mogli realizować w naszej nowej siedzibie. Mamy nadzieję, że nasza działalność w gminie Gdów zostanie pozytywnie odebrana zarówno przez mieszkańców jak i lokalne władze. Mieliśmy przyjemność zapoznania się z organizacjami działającymi na terenie gminy i widzimy, że to ludzie tworzący poszczególne społeczności mogą wiele zdziałać, to oni są motorem rozwoju. Myślę, że na zaskoczenia będziemy mieli jeszcze sporo czasu. Oby Gdów zaskakiwał nas tylko pozytywnie.
Rozmawiała: Maria Jelonek – Bankowicz