Panie z 26 Kół Gospodyń Wiejskich działających w gminie Gdów niejednokrotnie udowodniły, że nie boją się pracować społecznie, poświęcając swój czas i energię. Jak się okazuje – nie tylko to bywa ich pasją. Mają też inne zainteresowania, niekoniecznie oczywiste, jak choćby JOANNA EICHLER-IWANICHA – nowa przewodnicząca KGW Wiatowice. Bywa, że narzędzia kuchenne zamienia na… szpadę. Nie można nią mieszać zupy, ale fantastycznie sprawdza się w hobbystycznym uprawianiu szermierki.
Pani Joanna ukończyła studia na kierunku Automatyka i Robotyka na AGH, na co dzień pracuje w międzynarodowej firmie farmaceutycznej w dziale IT. Zaskakuje, twierdząc, że została wybrana przez przypadek.
– Cały czas się zastanawiam, czy jestem właściwą osobą na stanowisku przewodniczącej KGW w Wiatowicach. Do tej pory nie nosiłam stroju ludowego, za to chętnie wskakuję w strój szermierczy. Nie śpiewam pieśni, zdarza mi się śpiewać kołysanki mojej córce. Co więcej, nie mieszkam w Wiatowicach, a w Jawczycach na terenie gminy Biskupice – mówi pani Joanna. – 4 kwietnia zostałam zaproszona na jedno ze spotkań koła przez Katarzynę Furlagę, mieszkankę Wiatowic, która bardzo dużo czasu i pracy poświęca na rzecz społeczności lokalnej, przewodnicząc stowarzyszeniu „Królewski Potok”. Tuż przed jego rozpoczęciem zapoznałam się z Ustawą o Kołach Gospodyń Wiejskich, gdzie doczytałam wszystkie istotne informacje dotyczące zakresu działalności koła i możliwości jej finansowania. Przyznaję, że sama idea działania KGW jako organizacji wspierającej rozwój przedsiębiorczości na wsi i aktywnie działającej na rzecz środowisk wiejskich bardzo mi się spodobała i, jak to się mówi w żargonie szermierczym, „podniosłam rękawicę” – żartuje.
Mimo że przewodniczy kołu od niedawna, o jego historii wie całkiem sporo.
– Koło Gospodyń Wiejskich w Wiatowicach zostało założone przez p. Anielę Kocwę w roku 1960 r. Z tamtych lat niewiele znalazłam zapisów. Kroniki prowadzone są dopiero od 1986 r., gdy przewodniczącą została pani Anna Stachnik. To okres największego rozkwitu koła. Przyznam szczerze, że jestem zauroczona kroniką z tamtych lat. Bardzo podoba mi się wklejony artykuł z „Gazety Krakowskiej” z listopada 1986 r. o tym, jak remont strażnicy stał się bodźcem do działania dla całej wsi. Czytamy w nim, że „odmieniło się, gdy wieś w czynie społecznym wyremontowała strażnicę, istny dom kultury. Od tego czasu wszyscy siedzą w klubie. I rada sołecka, i sołtys z żoną, i dyrektor szkoły też z żoną, i Koło Gospodyń Wiejskich i ZMW. Z tego siedzenia i gadania wyszło, że Wiatowice nie wymknęły się sroce spod ogona, że mają własnych artystów, kolędników (…), śmiguściarzy (…), kapelę (…), grupę śpiewaczą (…) i teatr dramatyczny (…)”. Z tego czasu pochodzą również samodzielnie uszyte z czarnego aksamitu gorsety, ozdobione cekinami. Są piękne, ale nici nie wytrzymują próby czasu i szwy zaczynają pękać, więc zdecydowanie będziemy szukać funduszy na nowe stroje, a te będziemy przechowywać jako cenne pamiątki. Od początku XXI wieku zauważalna jest zmiana w zakresie działania koła, bardziej skupiono się na dbaniu o tradycje kulinarne, kulturowe, obyczajowe. W tym roku, dzięki funduszom z gminy Gdów, wyremontowane zostało pomieszczenie w świetlicy wiejskiej, z którego będziemy korzystać wspólnie ze Stowarzyszeniem „Królewski Potok”. Mam nadzieję, że historia zatoczy koło i znowu wszyscy usiądą razem i wspólnie napiszemy nową historię wsi Wiatowice. Oczywiście nawet wtedy, gdy działalność społeczna pochłonie mnie całkowicie, zawsze będę się starać znaleźć czas na moją największą pasję, czyli szermierkę.
Nietypowym hobby pani Joanna stara się zarazić innych.
– Trenowałam ją przez lata, a teraz chętnie promuję wśród najmłodszych. Miałam wiele szczęścia, że w szkole podstawowej nauczycielem wychowania fizycznego był znakomity trener pan Piotr Hammer, który w ramach Szkolnego Klubu Sportowego prowadził zajęcia z szermierki, dzieląc się swoją pasją. I tak się zakochałam w szermierce… Później trenowałam w KKS Kraków, AZS AWF Kraków i ostatecznie sportowe zmagania skończyłam w TS Wisła Kraków. Zdobyłam kilka medali Mistrzostw Polski zarówno indywidualnych jak i drużynowych. Miałam przyjemność startować w klubowej drużynie z Renatą Knapik-Miazgą oraz Aleksandrą Jarecką, które w tym roku będą reprezentować Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Oczywiście zachęcam, żeby kibicować i trzymać kciuki za drużynę szpadzistek – dodaje.
Niezbyt popularny sport ma wiele zalet, które przewodnicząca wiatowickiego KGW wymienia jednym tchem. Nikogo nie zdziwiło, gdy z początkiem czerwca szpady pojawiły się na pikniku.
– Dzięki szermierce poznałam wiele wspaniałych osób, wiele przyjaźni trwa do dziś. Myślę również, że ukształtowała mnie jako człowieka. Nauczyła mnie wyznaczania sobie celów, planowania, strategicznego myślenia, dedukcji, waleczności, pracy zespołowej i co najważniejsze – radzenia sobie z porażką. Uwielbiam się dzielić swoją pasją szczególnie z najmłodszymi. Dlatego, gdy powstał pomysł, by zorganizować w tym roku w Wiatowicach Dzień Dziecka, to zabawa z elementami szermierki musiała się znaleźć w programie. Zawsze cieszy się zainteresowaniem na takich piknikach, bo to coś nowego, innego, ale to co się działo przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Każdy chciał spróbować swoich sił: dzieci w różnym wieku i dorośli. Na krótką walkę udało się namówić nawet gospodarza gminy.
Nowa przewodnicząca wniosła nowe pomysły
– Powiem szczerze, że jak tylko uda nam się przejść burzliwy proces tworzenia zespołu gospodyń, to plany mamy ambitne – mówi tajemniczo pani Joanna. – Zakończył się remont pomieszczenia w świetlicy wiejskiej, z którego będziemy korzystać. W najbliższym czasie chciałabym zaprosić byłe członkinie KGW, aby wspólnie przeglądnąć i powiesić na ścianach stare dyplomy i nagrody. Dla mnie będzie to okazja aby porozmawiać, lepiej poznać siebie nawzajem i historię koła. Chciałabym te rozmowy nagrać i stworzyć film ze wspomnieniami – taki bilet powrotny do chwil, które minęły. Są też plany, aby wspólnie obejrzeć ten film w letnim kinie. Inny projekt nazwałyśmy „Spiżarnia KGW Wiatowice”. Z sezonowych warzyw i owoców będziemy przygotowywać przetwory, które będziemy sprzedawać podczas kiermaszu świątecznego. Zachęcam, aby śledzić naszego Facebooka, by na bieżąco wiedzieć, co wkładamy do naszej spiżarni. Ogólnie zachęcam do tego, aby śledzić nasze koło, bo dopiero się rozkręcamy i z całą pewnością będą pojawiać się nowe pomysły i nowe projekty. Mamy u nas ambitne, kreatywne, uzdolnione kobiety, więc wierzę, że stworzymy razem coś dobrego!
Maria Jelonek – Bankowicz