JULIA KOŁOS z Niewiarowa dzięki kolorowemu łososiowi zwyciężyła w konkursie „Wyczaruj potrawę” i zdobyła tytuł Kulinarnego Mistrza Zespołu Szkół nr 3 w Bochni.
– Czy kuchnia to od dawna Twoje królestwo?
– Już od najmłodszych lat lubiłam pomagać mamie w przygotowywaniu potraw, w szczególności na Wigilię i Wielkanoc. To ona nauczyła mnie podstaw, zdradziła cenne sekrety kulinarne, a bez jej pomocy i wsparcia niejedno danie poszłoby do kosza. Zaczęłam eksperymentowanie, które trwa do dzisiaj. Uwielbiam oglądać programy kulinarne i wyszukiwać nowe przepisy. Gotowanie przynosi dużą satysfakcję. Oczywiście uśmiech i puste talerze na stole także dodają mi siły do działania i rozwijania się. Na początku mojej przygody z gotowaniem nie wszystko wychodziło po mojej myśli i nie było dość doskonałe. Z upływem czasu nabrałam większego doświadczenia i praktyki w klasie gastronomicznej w Zespole Szkół nr 3 w Bochni. To tam uczę się, jak przygotować trochę bardziej skomplikowane potrawy, których smak jest coraz lepszy. Gotowanie sprawia mi ogromną przyjemność, a jeszcze większą, gdy robię to dla bliskich i znajomych.
– Jak gotujesz na co dzień?
– Dla niektórych osób kucharstwo to tylko stanie w kuchni i przygotowanie szybkich potraw, ale jest inaczej. Pieczenie, smażenie, flambirowanie (podawanie „płonącego” dania) czy dekorowanie pozwalają mi wykazać się pomysłowością i starannością. Gotowanie to także ,,sztuka”, bo przecież każdą potrawę należy odpowiednio doprawić i ozdobić. Jak każdy młody kucharz, mam swój wzór, autorytet. Jest nim Karol Okrasa, który przygotowuje pyszne i super wyglądające jedzenie. Oczywiście staram się nanieść swoje zmiany do jego przepisów. Bardzo lubię gotować ,,na oko”, a nie odmierzać dokładnie wszystkich składników, chociaż wiem, że niekiedy jest to konieczne.
– Czy wiążesz swoją przyszłość z kulinariami?
– Po zakończeniu szkoły chciałabym otworzyć restaurację w której będzie serwowane smaczne, dobre i dietetyczne jedzenie, bo zaczęłam się interesować dietetyką. Poza tym w tym roku szkolnym, w ramach centrum kształcenia zawodowego, pojawiły się zajęcia, które pozwoliły mi nabrać wiedzy i umiejętności dietetycznego gotowania. To dlatego marzę, by w mojej restauracji nie były serwowane tylko same sałatki, ale pełnowartościowe posiłki. Moim marzeniem jest także zwiedzania świata, a przede wszystkim poznanie różnych kuchni, bo próbowanie nowych potraw lubię najbardziej. Słyszałam kiedyś, że „ludzie z wielką pasją mogą stwierdzić, że niemożliwe stanie się możliwe”. Zgadzam się z tym w stu procentach. Uważam, że jeśli mamy hobby, mamy wszystko, co sprawia, że nasze życie jest piękne i pełne przygód. W moim przypadku, kulinarnych przygód oczywiście.
Rozmawiała Maria Jelonek-Bankowicz