„Męska Strefa Barber Shop Gdów” jest nowym punktem usługowym w gminie, cieszącym się coraz większą popularnością wśród mieszkańców. O trudach rozpoczynania działalności w pandemii rozmawiamy z właścicielką salonu – panią Klaudią Lech.
– Skąd akurat taka specjalizacja?
– O pracy barbera marzyłam od zawsze, być może dlatego, że w tym fachu bardzo szybko pojawiają się efekty. W zawodzie pracuję zaledwie kilka lat; pracowałam wcześniej w salonie fryzjerskim, a przed otwarciem „Męskiej Strefy Barber Shop Gdów” zdobywałam cenne umiejętności w podobnym zakładzie w Niepołomicach. Działalność w Gdowie rozpoczęła się w październiku ubiegłego roku. Już od samego początku zależało mnie i mojej pracownicy na stworzeniu miejsca typowo dla mężczyzn, wyróżniającego się unikalnym klimatem i swoim stylem. Miejsca, którego naszym zdaniem brakowało na mapie gminy. Mamy nadzieję, że się nam udało. Nasz salon oferuje pełną obsługę w zakresie strzyżeń męskich oraz pielęgnacji zarostu.
– Jaki wpływ miała pandemia na działalność Pani nowego salonu?
– Nowo wprowadzone restrykcje sanitarne wymusiły stosowanie pewnych nawyków w funkcjonowaniu tego typu salonów. Między innymi, aby uniknąć nadmiernych kontaktów między klientami, salon wprowadził umawianie wizyt na konkretne godziny. Niewątpliwie bardzo dużym udogodnieniem stał się system rezerwacji online za pośrednictwem portalu booksy.com. Naszym klientom bardzo szybko przypadło jednak do gustu umawiania wizyt na dogodny dla siebie termin.
– Pamięta Pani klienta z najdłuższą brodą?
– Szczerze mówiąc, nie pamiętam, który z panów miał najdłuższą brodę, bo klienci z długim zarostem zdarzają się naprawdę bardzo często. To pewnie dlatego najpopularniejsze w naszym salonie jest „combo”, czyli połączenie cięcia włosów z podcinaniem brody. Mężczyzna w kilka chwil zmienia swe oblicze, dobre cięcia sprawiają, że wygląda o wiele korzystniej.
– Jak widzi Pani przyszłość branży fryzjersko-barberskiej w naszej okolicy?
– Działa tutaj wiele salonów fryzjerskich, a duża konkurencja na lokalnym rynku wymaga ciągłego rozwoju i podnoszenia kwalifikacji. Wychodzi to na dobre zarówno klientom, jak i fryzjerom czy barberom, którzy stałe uczą się czegoś nowego i podążają za nowymi trendami.
– Czego życzyć fryzjerom?
– Satysfakcji z wykonywanej pracy, a także spokoju w najbliższych miesiącach. Miejmy nadzieję, że będą one spokojniejsze, bez powrotu pandemii, tak byśmy mogli bez przeszkód ciągle realizować swe pasje w pracy.
Rozmawiała Maria Jelonek-Bankowicz