Na psa urok

Pani ZOFIA IGNACOK-MĘTEL prowadzi w Gdowie salon dla dużych i małych psów pod nazwą „Uroczy Pies”. Najczęściej przy ul. Wiedeńskiej bywają maltańczyki, yorki i shih-tzu, ale też kundelki. Jej ulubione rasy to berneński pies pasterski, owczarki podhalańskie, czarne terriery rosyjskie. Ale w pracy lubi wszystkie – zarówno rasowe, jak i nierasowe.

– Jak to się stało, że została Pani groomerką?

– Miałam w życiu inne plany zawodowe, ukończyłam studia w zupełnie innym kierunku, lecz posiadanie własnego psa wprowadziło moje zainteresowania w strefę zoologiczną, a pogłębianie wiedzy w tej dziedzinie stało się moją pasją. Jak wiemy, nie ma lepszej pracy i jej efektów od tej, do której podchodzimy z pasją. W pewnym momencie mojego życia, kiedy zastanawiałam się co dalej, pani weterynarz moich psów zadała mi pytanie, które odmieniło wszystko. Brzmiało ono: skoro nie weterynaria, to może zawód „groomer?” Mój mąż i koleżanka stwierdzili, że faktycznie nie widzą mnie szczęśliwszej w innej pracy, niż w tej ze zwierzętami. I tak właśnie rozpoczęłam tę przygodę, zapisując się na kurs groomera, a później przechodząc szkolenia.

– Jak wyglądały początki salonu?

– Myślę, że początki w każdej dziedzinie są równie trudne. Potrzebna była wytrwałość i ciężka praca. Rozreklamowanie usług to jedno, tu z pomocą w obecnych czasach przychodzą nam social media, ale to, co najważniejsze w tej branży, to zapracowanie na zaufanie nowych osób, które powierzają nam swoje pociechy. Tu przychodzę z pomocą, aby każdy miał pewność, że żadnemu pieskowi nie dzieje się krzywda. Mój salon jest monitorowany, a zapisy są przechowywane, każdy na życzenie ma dostęp do monitoringu. Zaraz za zaufaniem najważniejsza jest praca z pasją, z miłości do zwierząt, tu w szczególności do piesków. Nie wyobrażam sobie być groomerem, nie lubiąc psów czy też się ich bojąc. W salonie stawiam przede wszystkim na bezpieczeństwo i komfort piesków podczas wizyty, bezpieczeństwo, sterylność narzędzi i miejsca, oraz strzyżenie według preferencji opiekuna.

– Czy klienci pojawiają się głównie z naszej gminy, czy spoza? Jakie są ulubione rasy gdowian?

– Głównie z naszej, ale są osoby przyjeżdżające z Krakowa, Niepołomic, Wieliczki i Bochni. Gdowianie najbardziej lubią maltańczyki, zaraz za nimi yorki i shih tzu.

– Czy strzyżenie piesków to trudne zadanie?

– Jest to miła, ale wbrew pozorom ciężka i trudna praca. Psy w przeciwieństwie do ludzi, nie stoją bez ruchu. Reagują na różne odgłosy. Niektóre lubią się dużo kręcić. Czasami wystawiają język w najmniej odpowiednim momencie. Pracujemy ostrymi nożyczkami m.in. przy pyszczku i na głowie oraz przy nogach, trzeba być mocno skoncentrowanym i uważnym, aby nie zaciąć skóry. Dodatkowo jest to niezły fitness. Niejednokrotnie można zostać pogryzionym.

– Jaka jest dokładna oferta, czy tylko strzyżenie, czy jeszcze inne zabiegi pielęgnacyjne?

– Wizyta pielęgnacyjna w Uroczym Psie zależy od tego, jaki włos ma pies. Proponuję kąpiel, wyczesywanie, strzyżenie, trymowanie, podcinanie pazurków, wizyty zapoznawcze dla szczeniaczków. Podstawowymi narzędziami pracy są dobrej jakości nożyczki oraz maszynka z różnej długości ostrzami. Do tego różne rodzaje szczotek.

– Ile prawdy jest w stwierdzeniu, że niektóre psy mają włosy, a inne sierść?

– Jest to bardziej potoczne nazewnictwo. Sierść składa się z podszerstka i włosa okrywowego. Podszerstek to taka krótka i gęsta część przy skórze, występująca najczęściej u psów typu Husky, berneński pies pasterski, którą wymieniają wraz z porami roku. Natomiast np. maltańczyk czy york posiada jedną warstwę sierści – włos okrywowy i właśnie dlatego te psy określone są najczęściej potocznie psami z włosami zamiast sierści.

– Jaka wygląda cała procedura pielęgnacji psa?

– Na wizyty zapraszam po wcześniejszym umówieniu się; wtedy pytam, również o szczegóły. Natomiast pielęgnacja to najpierw kąpiel w specjalnie dobranym do danej szaty szamponie oraz odżywce. Następnie, jeśli mamy pieska z podszerstkiem, jedynie wyczesujemy w czasie suszenia, dzięki czemu mamy oczekiwany efekt – brak linienia w domu. Jeśli mowa o mniejszych pieskach, po wysuszeniu przechodzę do strzyżenia maszynką i nożyczkami lub trymowania, czyli profesjonalnego ręcznego usunięcia martwego włosa. Na koniec skracam pazurki. Zawsze doradzam w tym zakresie na początku wizyty, a jeśli jest taka konieczność, tłumaczę ewentualnie skutki strzyżenia włosa, który wymaga trymowania. Dobry stan skóry, jej ładny wygląd, ładna fryzura zależy od regularnego korzystania z usług groomera. Warto czesać na bieżąco, a z wizyt korzystać nie rzadziej niż co 2 – 2,5 miesiąca, po tym czasie najczęściej włos zaczyna się kołtunić lub nawet filcować na tyle, że rozczesanie później jest często niemożliwe. Strzyżenie: zawsze z umiarem, krótko, ale bez przesady – skóra latem musi być chroniona przed oparzeniami słońcem, dlatego jej długość ma znaczenie. Natomiast u psów z podszerstkiem polecam profesjonalne wyciągnięcie jego nadmiaru, aby nie doprowadzić do przegrzania.

– Czego Pani nie lubi w swojej pracy?

– Tylko jednego – ze względu na to, że zżywam się z pieskami, zawsze jest mi smutno, gdy dostaję informacje, że któryś umarł lub miał wypadek.

– Czy w psich fryzurach pojawiają się modowe trendy?

– Tak. Za granicą można spotkać obecnie farbowanie włosów psom na różne kolory lub wycinanie wzorków. Trendy, jakie są teraz u małych piesków to okrągłe główki oraz styl azjatycki.

– Strzyżenie jest zapewne dla psów stresujące?

– Mocno pracuję nad tym, aby tak nie było. Odpowiednim podejściem jestem w stanie zminimalizować stres, jakim może być choćby kąpiel czy pozostanie bez opiekuna. Bardzo ważne jest prawidłowe przeprowadzenie wizyty zapoznawczej u szczeniąt, na której przyzwyczajam do dźwięków maszynki i suszarki. Takie zapoznanie stosuję również u każdego nowego psiego klienta, wizyta może potrwać 20 minut dłużej, ale najważniejszy jest psi komfort.

– Czy zdarzają się psiaki, które nie pozwalają na strzyżenie i czy wówczas stosuje się np. lekkie zasypianie? Jeśli tak – czy to jest bezpieczne dla psa?

– W moim salonie nie ma możliwości znieczulenia nawet na życzenie właściciela. Byłoby to nieodpowiedzialne oraz niebezpieczne. Z psami należy nie tylko pracować, ale przede wszystkim wiedzieć, jak współpracować. Jestem przeszkolona w zakresie pracy z psami agresywnymi, dlatego sobie z nimi radzę bez konieczności znieczulania. Salon jest monitorowany, aby nie było w tym zakresie wątpliwości.

– Plany na przyszłość, marzenia?

– Stawiam na rozwój, dlatego obecnie szkolę się w zakresie dietetyki psów, w tym przede wszystkim żywienia Barf, a przyszłościowo chcę się szkolić w zakresie rehabilitacji psów.

Rozmawiała: Wioleta Chmiela

Udostępnij: